Ktoś, kto odwzajemnia Twoją miłość chce dla Ciebie jak najlepiej, a słodycze z pewnością nie chcą! Musisz więc postępować – przynajmniej na początku – jak z facetem, który Cię zranił. Pamiętasz jaka jest główna zasada? Ach te wspomnienia! Bo powiem Ci, że serce pokiereszowane miałam nie raz i najlepiej działa ta jedna rzecz! Jak rzucić słodycze? Ten sposób działa najlepiej!
Pierwsza podstawowa zasada – UNIKAJ I ŚWIADOMIE POZBĄDŹ SIĘ „WROGA” ZE SWOJEGO OTOCZENIA.
I tak jak z draniem, który źle Cię potraktował – czas zrobi robotę. Tylko chroń się na początku i nie narażaj na przykre konfrontacje, bo wtedy wszystko wraca, mam rację?
To naprawdę od Ciebie zależy jaka jest zawartość Twoich kuchennych szafek i szuflad w miejscu pracy. Jak pracuję z kobietami to widzę, że z tym jest naprawdę duży problem.
Że zbyt często myślimy, że ta zmiana polega na tym, żeby być odporną na pokusy. Niczym Himenka, czy coś!
Tymczasem chodzi o to, żeby tych pokus się pozbyć, nie narażać się na to, żeby musieć odmawiać i walczyć ze swoim słodyczowym głodem. Od małego jesteśmy uczone, że słodycze to nagroda i coś super fajnego. Naprawdę kiepskim pomysłem jest posiadanie szafki na słodycze i w ogóle posiadanie słodyczy w domu. Na serio i mówię to z pełną odpowiedzialnością licząc się z tym, jakie może wywołać reakcje. Jestem przekonana, że kiedy najdzie Cię ochota na batona, a nie masz go pod ręką – jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że wyjdziesz go zdobyć. Prawda? Dlatego tak ważne jest wspierające otoczenie – partner, który nie znosi do domu czekolad, bo zwyczajnie szanuje Twoją decyzję i Cię w niej wspiera zamiast sabotować Twoje wysiłki, nucąc pod nosem:
Ty znowu na diecie? Weź przestań, przecież to bez sensu i tak się poddasz.
No to tak jakbyś swojemu psu podstawiła pod nozdrza jego ulubioną kiełbaskę i kazałabyś mu ćwiczyć silną wolę! Mało realne, nie? Żeby nie powiedzieć NIEREALNE.
No bo to nie chodzi o to, żeby być na diecie, ale o to aby MIEĆ dobrą, zdrową, zbilansowaną dietę, w której – uwierz mi – jest miejsce na wszystko. Tylko wszystko w swoim czasie!
Nie mówię, że cała rodzina ma stać na baczność, ale Twój partner może – jeśli tak zdecyduje – zjeść czekoladę, będąc poza Twoim polem widzenia, tak?
Mnie osobiście przeraża ilość słodyczy, jaką pochłaniają dzieci. Przeraża mnie jak dobry horror 3D. Bo potem będą dorosłymi, uzależnionymi od cukru. Choć w sumie już teraz są dziećmi uzależnionymi od cukru, a im dalej to tylko gorzej 🙁 Możesz przecież ustalić, że kupujesz słodycz dziecku podczas spaceru, konkretną ilość razy w tygodniu – tak, żeby właśnie nie mieć ich w domu. W zasadzie wszystko można jak się chce.
W pracy również możesz się przygotować i zabezpieczyć na okoliczności imienin. Tam zawsze jest dobra okazja do słodyczowego świętowania. To, co może Ci pomóc to wizualizowanie sobie, że odmawiasz grzecznie Krysi czy Basi i nie czujesz się z tym źle, wręcz przeciwnie fruwasz z radości.
Wizualizowanie sobie drogi zamiast celu jest naprawdę pomocne,
a mam wrażenie że często koncentrujemy się tylko na tym efekcie końcowym – wyobrażamy sobie piękne ciało w stroju kąpielowym, totalnie nie oswajając się z myślą jakie są tego koszty. Bo wszystko swoje koszty ma i fajnie jest kiedy oswoimy się z tym jakie one są i czego będą wymagać od nas.
A koszty są takie, że musisz przestać żreć słodycze! Ajm sorry!
Kiedy pracowałam jako handlowiec, u niektórych klientów już nawet byłam pomijana w rundzie ptasiego mleczka. Bo nauczyłam się grzecznie odmawiać, bez wyjątków. Bo dzisiaj wyjątek, jutro wyjątek i cała seria wyjątków zanim się zorientujesz. W samochodzie woziłam tylko wodę i swoje drugie śniadanie. Absolutnie pozbądź się myślenia, że musisz coś mieć „w razie czego”. No właśnie, w razie czego? Oczywiście byli też znajomi, którzy wiecznie mieli z tego bekę. Ale nauczyłam się nie reagować emocjonalnie, choć na początku bywało różnie.
Musisz wiedzieć czego chcesz i dlaczego to robisz. Nie mówię o odmawianiu torta na weselu, mówię o codziennych wyborach, bo dziś ma imieniny Krysia, jutro Zdzisia i zawsze jest co świętować. Przygotuj się na to bejbe!
Przyjdzie taki czas, że parcie na słodkie zniknie. Chociaż ludziom ciężko w to uwierzyć, że naprawdę można nie mieć ochoty na ciastko. Pamiętam jak podczas jednego ze spotkań służbowych, przy śniadaniu, kiedy wszyscy podnieśli pośladki po ciastko, kolega powiedział do mnie:
Naprawdę Ela nie rozumiem dlaczego sobie to robisz.
Podczas kiedy ja nie umierałam z rozpaczy, że nie mogę tego ciastka zjeść. Zwyczajnie go nie chciałam (żeby nie powiedzieć, że miałam je w dupie). I to jest możliwe 😉 Tak samo jak po czasie przypadkowo wpadasz na drania i absolutnie Cię to nie rusza. Wręcz pękasz z dumy i radości, że tak się stało, bo teraz jesteś w zupełnie innym miejscu.
Żyj, nie wariuj i dbaj o siebie najpierw!
Ela
Jeśli potrzebujesz wsparcia w skutecznym odchudzaniu i chcesz to zrobić bez spiny i zbędnych poświęceń – z moją pomocą – zajrzyj na stronę z moim wsparciem – znajdziesz tam mój flagowy 6 tygodniowy Program Skutecznego Odchudzania bez spiny i zbędnych poświęceń (grupowy lub indywidualny), praktyczne warsztaty online oraz szkolenia online na żywo – zawsze z moim wsparciem podczas sesji pytań i odpowiedzi:
Do eduSklepu zajrzyj po ebooki, proste plany żywieniowe bez spiny, nagrania warsztatów i szkoleń oraz narzędzia, które ułatwią Ci odchudzanie bez zbędnych poświęceń:
https://www.elasawicka.pl/sklep/
No, to mamy to!
Gdzie jeszcze możemy się spotkać?
FB
https://www.facebook.com/elasawickapl
IG
https://www.instagram.com/dieta_bez_lukru/
Dla mnie słodycze mogą nie istnieć tylko przed kobiecymi dnaimi ciagnie mnie na słodkie…. ale pieczywo o matko moja zmora ??? Powidz mi jak tego nałogu się pozbyć ??
Aniu, stopniowo! Zamień najpierw białe na żytnie razowe na zakwasie. Im więcej nowych przepisów poznasz i odkryjesz tym mniej miejsca będzie na kanapki 😉
Uwielbiam pieczywko, ale tylko takie, które sama upiekę (albo Kolega Małżonek).
Kiedy nachodzi mnie ochota na słodkie, zjadam garść rodzynek lub kilka suszonych daktyli, to moje 'zastępniki’ 🙂
Pozdrawiam.
Super! <3
Kiedyś uważałam że zjedzenie kostki czekolady a potem kolejnej i kolejnej nic nie zmieni… Przecież i tak jestem gruba… Wizyta u dietetyka… Pierwsze 5 mies bez słodkości typu ciastka, batony i inne fit słodkości.. Potem bach i znów zarlam… Kg rosły a ja uważałam że nie jestem piękną i wartościowa….wszystko się zmieniło gdy poznałam Ele i jej podejście do życia… Nic na siłę do wszystkiego musisz dorosnąć. Dorosłam. I wiecie co w domu są słodkości różnego typu a ha już 2 mies nie myślę o cukrze… Okropny wstretnym cukrze. I wiecie co dobrze mi z tym. Nie jem i mnie… Czytaj więcej »
WOW! Super – gratuluję Ci z całego serducha!!!! Tak trzymaj !!!