Nastał piękny słoneczny czas, a rozsądne korzystanie ze słońca daje mnóstwo mnóstwo korzyści!
Jestem właśnie w drodze na lotnisko i korzystam z chwili, aby skrobnąć dla Ciebie tego posta o słonku. Pewnie słyszałaś o witaminie D, o tym że jest ważna dla zdrowia i o tym, że produkujemy ją przebywając na słońcu. Wszystko się zgadza kochana. Ale musisz wiedzieć o kilku rzeczach.
Słońce pobudza skórę do produkcji witaminy D. Jest to najlepsza forma, jaką możesz sobie zafundować. I naprawdę większość ludzi, zwłaszcza w naszej strefie klimatycznej, ma ogromne niedobory witaminy D. Podczas praktyk na oddziale (to badanie robią każdemu) nie spotkałam ani jednej osoby z optymalnym dla zdrowia jej poziomem. Serio. Ale wracając do słońca, kochana – używanie filtra całkowicie blokuje proces syntezy witaminy D w skórze. Wiem, że wokół trąbią, żeby nakładać filtry. I nie wychodzić na słońce w godzinach 12-15. Kiedy w tym właśnie czasie dociera do nas najwięcej promieni UVB, które to są odpowiedzialne za wytwarzanie rzeczonej witaminy! Więc idealnie jest wystawić około 40% odkrytej skóry, bez filtra, na promienie słoneczne właśnie w tych godzinach kiedy UVB jest najsilniejsze – na 15-20 minut. Potem możesz nałożyć filtr, jeśli masz zamiar dłużej być na słonku (pamiętaj o nakryciu głowy, w ogóle skóra twarzy jest delikatna, warto ją chronić daszkiem!)
Od czego zależy zatem, w dużym skrócie efektywność syntezy witaminy D ze słońca?
– im jesteśmy starsi (powyżej 50) tym słabsza zdolność do przetwarzania promieniowania UVB w witaminę D
– ilość UVB może być większa – jeśli się odbija – w pobliżu wody, śniegu, lodu
– im wyżej (np. w górach) tym efektywniej
– im ciemniejsza skóra tym więcej UVB potrzeba do wytworzenia witaminy D
– smog i zachmurzenie blokują promienie UVB
– okulary przeciwsłoneczne zmniejszają efektywność syntezy witaminy D
– kremy z filtrem blokują syntezę witaminy D ze słońca
– ilość UVB zależy od wysokości słońca – czyli miejsce w którym żyjesz ma bardzo duże znaczenie, ale też godzina w ciągu dnia – im wyżej słońce tym więcej promieni UVB dociera do Ziemi
Wiem, że to już sporo. Ale jest jeszcze kilka ciekawostek. Niektóre solidnie mnie zaskoczyły, myślę, że warto o nich wiedzieć. Otóż:
– im więcej ważysz, tym więcej witaminy D potrzebujesz
– lekko zaróżowiona skóra daje znak, że dość już słońca. Dłuższe przebywanie na słońcu nie zwiększa już syntezy witaminy D, ale tylko naraża nas na szkodliwe skutki promieniowania (pamiętaj, że z UVB nierozerwalnie występuje z UVA!)
– melanina, czyli pigment nadający skórze piękny kolor – jest silnym filtrem promieniowania ultrafioletowego i pomaga chronić przed przedawkowaniem promieni słonecznych. Natura jest doskonała, prawda?
– zaczynaj ekspozycję od kilku minut, zwłaszcza jeśli masz jasną karnację
– po ekspozycji schowaj się w cieniu albo przykryj skórę ubraniami, jeśli chcesz zostać na słońcu koniecznie już użyj filtra SPF!
– wybór kremu z filtrem to nie lada wyzwanie, większość z nich zawiera toksyczne substancje chemiczne, które wchłaniamy przez skórę do organizmu. Najlepszym rozwiązaniem są kremy z tlenkiem cynku lub tlenkiem tytanu. Sama w tym tygodniu takie zakupy czyniłam – znalazłam taki fajny filtr mineralny z Biodermy – ale! – za 100ml – zapłaciłam 100 zł, więc ograniczam jego użycie tylko do twarzy. Do ciała wybrałam suchy olejek 50 SPF z aptecznej Pharmaceris. Jeśli masz ochotę zgłębić temat, polecam poszperać na www. ewg.org
– opalanie przez okno/szybę nie zwiększy poziomu witaminy D! Fale UVB są dużo krótsze i mniej energetyczne od fal UVA – nie przenikają przez materię. Wystawiając się zatem za szybą, przyswajamy jedynie promienie UVA, które zwiększają stres oksydacyjny i przyspieszają fotostarzenie się skóry. To one powodują opaleniznę. Natomiast długość fal UVB nie stymuluje pigmentu melaniny.
– zimą można korzystać z solariów – które – uwaga – emitują promieniowanie UVB, o które nam chodzi. Nie robiłam nigdy rozeznania na polskim rynku, ale być może jest to jakaś alternatywa jeśli takowe istnieją. W solarium chodzi głównie o UVA, bo tylko one opalają skórę, a umówmy się, że bywalcy solariów raczej na celu mają sam efekt wizualny. Więc trzeba byłoby zgłębić temat, jak to wygląda u nas.
Nooo trochę przydługawo, ale przyznaj, że to jest wszystko bardzo ciekawe. Wiedza jest siłą, kochana. No i zdrowy rozsądek, jak ze wszystkim! Warto przynajmniej raz w roku zbadać swój poziom witaminy D, obecnie nie jest to już jakiś wielki wydatek! Optymalny poziom to 50-70 ng/ml.
Uciekam zatem produkować swoją witaminę D!
Ściskam mocno!
Żyj, nie wariuj i dbaj o siebie!
Ela Sawicka